3.02.2014

Rozdział 4

Przechodziłam między sklepowymi alejami nerwowo rozglądając się na boki. Czułam na sobie jego wzrok. Wiedziałam, że był blisko. I miałam rację, chwilę później poczułam uścisk jego ręki na moim przedramieniu.
-Odwal się- warknęłam i spróbowałam wyrwać rękę z jego dłoni.
-Porozmawiaj ze mną - powiedział ze stoickim spokojem. Na co on liczył? Choć z drugiej strony tylko się zbliżył. Czemu robiłam z tego takie wielkie halo? Może tu wcale nie chodzi o zbliżenie? Może chodzi o całą historię naznaczonych? Tak. Załóżmy, ze właśnie o to chodziło.
-Sorry, spieszę się - znowu warknęłam i podeszłam do kas z czerwonym koszykiem wypełnionym zakupami. Chyba byłam niewystarczająco niemiła. bo chłopak i tak poszedł za mną.
-Proszę cię tylko o dwie minuty - uśmiechnął się smutno.
-Nie mam nawet sekundy - odparłam oschle kontynuując układanie produktów na taśmie.
-A kiedy znajdziesz czas - zapytał już lekko zirytowany.
-Jeżeli tylko coś wymyślę miej pewność, że cię o tym poinformuję - oznajmiłam sarkastycznie i przewróciłam oczami. Z ciekawości spojrzałam na jego twarz, dokładniej w oczy. Niebieskie tęczówki świeciły dziś jakoś słabiej, a teraz dodatkowo ciskały piorunami. Wiedziałam jednak, że gdybym zajrzała głębiej w jego oczach zobaczyłabym troskę, poczucie winy i smutek. To pewnie z powodu tego ostatniego niebieski nie miał dziś takiego blasku jaki zazwyczaj.
-Nie zrobisz tego - powiedział równie sarkastycznie jak ja przed chwilą.
-Masz rację, i zdania raczej nie zmienię. Więc łaskawie daj mi spokój. Nie wystarczy ci, że wywróciłeś moje życie do góry nogami ?! - czułam jak rośnie we mnie gniew.
-Nie obwiniaj mnie o swoje geny! Ja cię tylko znalazłem i uświadomiłem o twoich zdolnościach - prawie krzyknął. Spojrzałam na kasjerkę, która kończyła kasować moje zakupy. Wraz z ostatnim "dzyń"  wyciągnęłam z kieszeni banknot i podałam kobiecie. Zapakowałam zakupy w siatki i skierowałam się do wyjścia.
-Wiesz, że ja się tak łatwo nie poddam - krzyknął chłopak.
Powolnym krokiem szłam w stronę domu. Rozejrzałam się dookoła. Jedyne co mogłam usłyszeć to bicie mojego serca. Coś mi tu nie pasowało. Przecież to Londyn! Tu (prawie) nigdy nie jest cicho! Pełna podejrzeń zaczęłam stawiać coraz dłuższe kroki rozglądając się co kilka sekund. Przełożyłam obie siatki do lewej dłoni a prawą włożyłam do kieszeni w której trzymałam między innymi scyzoryk. Uwielbiam moje kieszenie. Zawsze jest w nich to czego potrzebuję. Bilety na autobus i metro, pieniądze, klucze, słuchawki, małą latarkę, wielofunkcyjny scyzoryk i oczywiście telefon. Kilka chwil później stałam pod drzwiami mojego "królestwa". Wyciągnęłam rękę z kieszeni i zauważyłam na niej strużkę cieknącej, czerwonej krwi. Musiałam skaleczyć się scyzorykiem. Pewnie to tylko draśnięcie bo nie poczułam nic poza czerwoną cieczą na skórze. Otarłam dłoń o skrawek bordowej bluzy i postawiłam materiałowe, sporych rozmiarów siatki na ziemi przed drzwiami. Lewą ręką wyciągnęłam klucze i otworzyłam duże, dębowe drzwi. Podniosłam zakupy i wniosłam je do domu by po chwili postawić je na kuchennym blacie.
-Wróciłam - krzyknęłam na cały dom. Wiedziałam, że mama jest w domu. A na pewno była jak wychodziłam. - Mamo? - krzyknęłam ponownie i poszłam do salonu. Kobieta często w nim siedziała, więc pomyślałam, że teraz też tam będzie. Po kilku chwilach stałam przed nią. Siedziała na naszej beżowej kanapie. Oparła głowę o ręce. Wyglądała na smutną. A może załamaną? Złą? Zawiedzioną? Sama nie wiem. Czasem mogłam czytać z niej jak z otwartej księgi. A czasem nie mogłam nic zrozumieć.
-Mamo? Coś się stało - zapytałam z troską.
-Usiądź skarbie - oj powiedziała 'skarbie'. To już chyba coś poważnego. Nie często mówiła do mnie skarbie. A kiedy już tak mówiła to zazwyczaj chodziło o coś poważnego. Spełniłam jej prośbę i usiadłam obok niej. -Przepraszam cię. Przepraszam za wszystkie kłamstwa. Jestem okropną matką. Wybacz mi - powiedziała płaczliwym głosem. Zostałam zbita z tropu. Nic nie zrozumiałam. O jakie kłamstwa jej chodzi?
-Nie mów tak! Jesteś wspaniałą matką. Nie chciałabym żadnej innej zamiast ciebie. A jeżeli chodzi ci o to - wskazałam głową jedną, inną niż pozostałe, bransoletkę - to nie twoja wina. Wiem, że chciałaś mnie chronić - powiedziałam pocieszająco i uśmiechnęłam się.
-Kiedy to moja córka tak bardzo dorosła - zapytała. Nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. Zazwyczaj nie rozmawiałyśmy w ten sposób. Krzyczałyśmy, taak. A to była odmiana. Dziwnie się czułam.
-Sama nie wiem. Chcesz herbaty - zamieniłam temat. Nie lubiłam gdy płakała. Słyszałam czasem jej ciche pochlipywanie. Chciałam wtedy przyjść i ją pocieszyć, ale nie umiałam.

*******************************

Proszę nie bijcie! Wiem, ze beznadziejny i krótki, ale tylko ten fragment jestem Wam w stanie wstawić.
Następny rozdział (MAM NADZIEJĘ) coś ok. 18-19 lutego.
Przepraszam, ze tak rzadko, ale jeden komputer się zepsuł, drugi się dzielę. No i oczywiście największy problem: SZKOŁA.
Nauczyciele trochę przeginają a ja nie wyrabiam.
Więc mam nadzieję, że jak tylko zaczną mi się ferie to coś naskrobać!!
Przepraszam :(
Zachęcam Was do komentarzy c;
Do następnego miśki. <3

12 komentarzy:

  1. Ty zły człowieku nie waż mi się mówić, że Ci nie wyszło! Powiem tak, lepiej więcej małych niż mało dużych :) Pisz dalej i miłych ferii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A będę sobie mówić! Też doszłam do takiego wniosku.
      Miłych ferii również ;3
      Pozdrawiam.
      Clar ;3

      Usuń
  2. BadumBadumBadumumumumum ! *______________*
    Po pierwsze; Za krótko :(
    Po drugie; Dużo dialogów z czego jestem zadowolona ♥
    Po trzecie; Cudowne
    Po czwarte; Dwaj już kolejny ! :D
    Po piąte; Początek chyba najfajniejszy wyszedł ;**

    Podsumowanie; Czuję niedosyt, bo fajnie mi się czytało a było za mało ;/ A więc teraz napisz kolejny (tym razem długaaaśny rozdział) :D
    Pozdrawiam i Zapraszam do mnie http://feelings-there-are-nasty.blogspot.com/
    Rexi ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Ja wiem :c
      2. Ja już sama nie wiem, jedni wolą dialogi, jedni opisy, dlatego staram się wypoziomować ich ilość ;3
      3. Czy ja wiem? ;c
      4. Chciałabym *o*

      Cieszę się, że czytasz i dziękuję Ci, za komentarz ;*
      Pozdrawiam.
      Clar ;3

      Usuń
  3. Też dopiero czekasz na ferie? ;_; a to witam w klubie :C nie martw się, moi nauczyciele stwierdzili, że skoro zaraz mamy ferie, to dowalą nam paręnaście kartkówek, sprawdziany, referaty i inne ich widzi-mi-się ;-;
    Dlatego dopiero teraz ogarnęłam, że nowy rozdział u Ciebie :C
    "niewystarczająco niemiła. bo chłopak" halo policja? psze przyjechać na bloga, ktoś przecinek ukradł i zamiast niego nasadził kleksa! :C
    A Londyn, jak Londyn, cicho to tam nigdy nie jest! :D Nawet w nocy pijaczki śpiewają hymny :3
    Ojj, widzę, że główna bohaterka ma tak samo wypchane kieszenie, co ja! Swoją drogą też noszę ze sobą scyzoryk - a tak na wszelki wypadek :>
    Kurcze, słodka taka więź między matką i córką. Dobrze, że bohaterka jest wyrozumiała - nie narobi matce nieprzyjemności ;D
    Hmm... ludzie w tym sklepie musieli się na nich nieco dziwnie gapić >
    Noo i w dialogach poleciały moje ulubione - sarkazmy.
    Rozdział świetny, przyjemnie się czytało :3 Ciekawa jestem kolejnych części... rany, niech 18-19 przyjdzie szybciej... :C *wtedy będę miała na dodatek ferie! ;w;*
    Pozdrawiam i weny do tworzenia życzę. Nawet jeśli nie w wordzie/na bloggerze, to na kartce! ;D
    ~ no-rules-in-my-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam witam. Ostatni termin ;_; Ale potem Wielkanoc, boże ciało i jakieś inne wolne dni i Wakacje!
      Nauczyciele wrednieją z roku na rok ;_;
      Akurat z tym wypchaniem to właśnie z życia wzięte xD
      Czy ja wiem czy słodka? Czy ja wiem czy nie narobi jej nieprzyjemności? Nie chce nic zdradzać ale...
      Wyobraziłam sobie jaki ta kasjerka miała wzrok xD
      Sarkazmy muszą być!
      Mam nadzieję, że się wyrobię, choć nawarstwiają mi się kolejne problemy, także może być różnie ;/
      Pozdrawiam i również weny.
      Staram się jak tylko mogę!
      Clar

      Usuń
  4. Właśnie trafiłam na tego bloga i od razu przeczytałam cały tekst. Jest świetny, masz bardzo ciekawy styl i w ogóle *-* Tylko jedna mała uwaga - trochę za dużo tego "powiedział/am sarkastycznie" ironia jest okay, ale myślę, że czytelnicy nie są jacyś głupi, żeby jej nie wyłapać ;) Dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie: przeladowany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło *o*
      Sama jakoś nie lubię mojego stylu, wydaje mi się taki nudny i zwyczajny ;/ Ale dziękuję c;
      Pisałam już z automatu i dziękuję Ci za uwagę, postaram się poprawić c;
      Dziękuję raz jeszcze ;3
      Pozdrawiam
      Clar ;3

      Usuń
  5. Twój styl jest niesamowity, uwielbiam go. W ogóle to w jaki sposób piszesz napawa mnie chęcią czytania. Masz talent.

    Zapraszam do siebie
    http://trudny-wybor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. TWÓJ BLOG ZOSTAŁ NOMINOWANY DO LBA!
    Więcej informacji - http://krainaeventy.blogspot.com/2014/02/historia-lubi-sie-powtarzac-czyli-lba.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Twój blog dostał się do drugiego etapu konkursu Najlepszy Blog Segregatora. Zapraszam do przejrzenia notki 137. Pozdrawiam :)
    posegregowane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za informację *O*
      Pozdrawiam również.
      Clar

      Usuń