- Moment, zaraz, chwila - wybełkotałam ledwie zrozumiale. - Zgubiłam się - dodałam.
- Czego nie rozumiesz?
- Tak mniej-więcej wszystkiego - wyznałam. Mężczyzna lekko poczerwieniał na twarzy. Najprawdopodobniej ze złości, ale nie dziwiłam mu się. Gdybym to ja nawijała jakiejś małolacie przez 30 minut, albo nawet więcej, i powiedziałaby mi, po tym jak skończę, że nic nie rozumie to pewnie bym ją rozszarpała gołymi rękoma.
Znowu spojrzałam na dyrektora londyńskiego Instytutu. Wziął kilka głębokich wdechów w celu uspokojenia, aż na jego twarz znowu wstąpił normalny, zdrowy kolor.
- Dobrze. Więc powiem ci to raz jeszcze - zaczął ostrym tonem, ale po chwili dodał łagodniej - ale w skrócie. a gdy wrócicie z Samuelem z pewnego miejsca, jako karę przeczytasz jedną z ksiąg o historii Naznaczonych. - Mówiąc to podszedł do jednego z regałów i wyciągnął opasłą, olbrzymią, oprawioną w skórę księgę.
- Jakiego miejsca - zapytałam krzywiąc się lekko na dźwięk pełnego imienia mojego przyjaciela - doskonale wiedziałam o tym, że nienawidził gdy ktoś tak na niego mówił - dyrektor puścił moje pytanie mimo uszu i zaczął opowiadać.
- Dawno temu - za górami za lasami - Żył Stwórca.
- Żył? Przecież Bóg jest nieśmiertelny - przerwałam mu zdziwiona.
- Stwórca to nie Bóg. Tak jak Bóg to nie Stwórca. Bóg to przewodnik mentalny, w którego wierzą ludzie. Niektórzy mylą go ze Stwórcą. Stwórca był doskonałym inżynierem i budowniczym. Dosłownie zbudował nasz świat. I rzecz jasna nas - mężczyzna zrobił krótką przerwę. Sama w Boga nie wierzyłam. Za to Stwórca wydał się całkiem realny.
- Wracając do tematu. Gdy Stwórca stworzył świat udał się na krótki urlop. Wtopił się w ludzkość i został jednym z "zwyczajnych". Obserwował nas. I po pewnym czasie stwierdził, że czegoś nam brakuje. Toteż wrócił do swojej naturalnej postaci. Zaczął budować. A właściwie dobudowywać kolejne wymiary. Do tej pory nie wiemy ile ich jest. Pewnie dlatego, że cały czas odkrywamy nowe. - Zakończył Mark. Patrzył na mnie przez chwilę jakby się zastanawiał czy powiedział wszystko co miał powiedzieć. Po chwili jednak uderzył się dłonią w czoło i dodał - Zapomniałbym o najważniejszym. My, Naznaczeni to osoby, które mają zdolność podróżowania między owymi wymiarami - no co ty nie powiesz Sherlocku - to my. Jesteśmy potomkami dwojga pierwszych Naznaczonych. I właśnie tak w skrócie prezentuje się historia, której stałaś się częścią. Pytania? - Pokręciłam głową.
- Dobrze, więc chodźmy - odwrócił się w kierunku drzwi i zaczął iść w ich stronę niespecjalnie się spiesząc. Wstałam z pufy i ruszyłam za nim.
*************************************
Rozdział jest tak masakryczni krótki, że nawet nie bardzo mam ochotę go dodawać. A jednak. Chciałam Wam dać znam nim, że żyję i ciągle tu zaglądam. Przepraszam, że tyle go nie było.
Tłumaczyć się nie ma co, i tak się juz nasłuchaliście. A wiec. Wróciłam z wakacji wymęczona, ale pozytywnie. Więc tym razem nie odpuszczę na tak długo. I na pewno możecie wyczekiwać kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam serdecznie.
Clar :3
Ps. Mam nadzieję, ze ktoś tu jeszcze czasem jest *O*
Weszłam, przeczytałam, więc skomentuję. Opowiadanie ciekawe, Twój styl jest ładny i schludny więc czyta się przyjemnie. Rozdział rzeczywiście bardzo krótki, a szkoda bo fajnie się zapowiadał, więc teraz z niecierpliwością trzeba czekać na kolejny. Ale cóż... Ty tu ustalasz warunki :). Ogólnie jestem pod miłym wrażeniem. Życzę więc dalszej weny, żeby Cię nie opuszczała. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do siebie na ogien-i-lod.blogspot.com - może Ci się spodoba. :) Pozdrawiam.
To pierwszy blog,ktory w zyciu ptzeczytalem. Lubie Fantasy i SF, wole tradycyjne wersje papierowe,ale chyba po TYM przekonam sie do blogow. Ciekawi mnie co napiszesz dalej. Piotr B z miasteczka W.
OdpowiedzUsuńZapraszam! http://pinkpoison-by-genowefa.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńZłe wspomnienia są cieniem i echem przeszłości. Osiadają w naszej psychice i czasami przypominają o sobie. Ból, który sprawiają, jest nie do opisania. Ale z czasem przyzwyczajamy się do niego...
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :)
http://much-imperfections.blogspot.com
Przepraszam za spam! :(
Zabrałam się dzisiaj za czytanie twojego bloga.
OdpowiedzUsuńSkkonczłam wszystkie sześć rozdziałów i powiem to co Charlotte....nic nie rozumiem XD
Będę alej czytać twojego bloga, bo chce zrozumieć o co w nim chodzi, bo cały czas zdawalo mi się ze cos pominelam....no ale cóż ppczytam poczytam to może się do wiem ^_^
PS. Zapraszam do mnie, może nie jestem jakaś najlepsza ale może przynajmniej zlapiesz weny
opowiadania-nadprzyrodzone.blogspot.com
Trochę za tobą nie nadążam, ale blog mi się podoba :) Zapraszam też do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://wefbhi.blog.pl/